Dramat, Wojenny
Premiera 24.X.2014
- Pod koniec II wojny światowej, w kwietniu 1945 roku, wojska alianckie przygotowują swój ostateczny atak na europejskim teatrze wojny. Zahartowana w boju załoga czołgu Sherman pod dowództwem sierżanta Wardaddy'ego (Brad Pitt) znajduje się na tyłach wroga. Żołnierze podejmują heroiczną decyzję przeforsowania linii ognia i wkroczenia do serca nazistowskich Niemiec. Wardaddy i jego ludzie muszą stanąć do walki z liczniejszymi oddziałami wroga
Trudno pozostać obojętnym, słysząc o "Furii". I to nie tylko kwestia załogi, którą stanowi kilka osób całkiem rozpoznawalnych, ale także reżysera, który powraca po świetnych "Bogach ulicy". Zatem nie przejdzie niezauważona. Pozostają pytania: czy odniesie sukces, czy spodoba się, czy warto.
Tytułowa "Furia" to amerykański czołg z doborową załogą, która niejedno przeszła, i jednym żółtodziobem. Gdyby nie grono porządnie zarysowanych postaci, żółtodzioba, Normana (Logan Lerman), można by pewnie nazwać głównym bohaterem, bo to jego dołączenie do załogi staje się osią napędową fabuły, ale twórcy nie decydują się na uproszczenia. Każdy jest tu jednako ważny i każdy ma swoją rolę do odegrania. Na pokładzie nie ma bohaterów będących tłem, nie ma bohaterów sztucznie wyróżnianych za pomocą pomysłowych znaków szczególnych, nie ma też opowiadania pięciu historii, żebyśmy dobrze pamiętali, kto jest kim. Ktoś wyraźnie stara się, abyśmy się nie przywiązali, abyśmy nie rozpaczali, gdy zginie ktoś z bliskich. To przecież wojna. A jednak trudno nie zżyć się z bohaterami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.